Wycieczka słuchaczy Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku do Zamościa w piękną pogodę, odbyła się z dobrymi nastrojami. Do Zamościa daleko, wiadomo podróż trwała około 4 godz. Nie było marudzenia, narzekania, był raczej uśmiech i to właśnie w nas lubię...

Zwiedziliśmy Roztoczańskie Muzeum PRL z czasów Gomułki, Gierka i naszych młodych lat.

  

  

 

 

Z przewodnikiem mogliśmy spacerkiem po Zamościu zwiedzić Wielki Rynek z pięknym Ratuszem z 52 metrową wieżą zegarową i ładnymi wachlarzowymi schodami. Z wieży o godz 12 rozbrzmiewał hejnał tylko na trzy strony świata, gdyż Jan Zamojski zakazał hejnaliście grania w kierunku Krakowa. Dookoła rynku są przepiękne kamieniczki z arkadowymi podcieniami. Jednak najpiękniejszym motywem rynku reklamującym Zamość obok Ratusza są kolorowe kamienice, to prawie jak logo Zamościa, które swoimi kolorami zieleni, czerwieni, żółci i granatu dopełniają piękna rynku. W kamienicach tych obecnie mieści się między innymi Muzeum Zamojskich. Jan Zamojski zapragnął zbudować miasto nie do zdobycia i prawdą jest, że miasto nigdy nie było zdobyte ani przez Tatarów, ani przez Kozaków, czy Szwedów. Mogliśmy zobaczyć wysokie ceglane mury, bastiony, czy nadszaniec, są one turystycznymi atrakcjami miasta. Zwiedziliśmy kościół pw. Zwiastowania Najświętszej Marii Panny świeżo po remoncie, kościół pw. św Katarzyny Aleksandryjskiej. Obejrzeliśmy jedną z najpiękniejszych świątyń w Polsce Katedrę pw. Zmartwychwstania Pańskiego. Bazylika trzy nawowa z arkadami, pięknymi złoceniami, ołtarz główny wzorowany na ołtarzu jasnogórskim oraz najpiękniejszą kaplicę Zamojskich. Zwiedziliśmy Nadszaniec Bastion, gdzie obecnie w jego części znajdują się pawilony handlowe, Muzeum Fortyfikacji i Broni, zobaczyliśmy Prochownię oraz słynną Akademię Zamojskich, która obecnie jest w remoncie. Spacerkiem dotarliśmy do Synagogi, a po drodze podziwialiśmy piękne kamienice ormiańskie i żydowskie. Pozostałe atrakcje Zamościa zwiedziliśmy poruszając się meleksami. W przerwie zwiedzania zjedliśmy w restauracji Polonia obiad, który myślę, że wszystkim smakował. Trochę zmęczeni natłokiem wiadomości i dłuższym spacerowaniem późnym już popołudniem pojechaliśmy do Szczebrzeszyna, miasta „Chrząszcza" z wiersza Tuwima, i przy okazji na sesję zdjęciową z Chrząszczem. Zjedliśmy szczebrzeszyńskie pyszne lody i trzeba było myśleć o powrocie do domu. Naszym kierowcą pierwszy raz była bardzo sympatyczna Pani Anita, która bez pośpiechu, z uśmiechem, kobiecą gracją szczęśliwie i bezpiecznie dowiozła nas do Zamościa. Cała wycieczka trwała ponad 15 godzin, ale warto było być w tak pięknym, historycznym i bardzo barwnym Zamościu, miasteczku słusznie przyciągającym turystów. Dziękuję bardzo wszystkim za udział w trudnej, ale bardzo ciekawej wycieczce, dziękuję za zaufanie i obecność dużej grupy na naszej wycieczce. Mimo różnych komplikacji, to dzięki Wam wycieczka odbyła się i myślę, że była atrakcyjna. My słuchacze dziękujemy Marcie i Stefanowi za zorganizowanie tak atrakcyjnej i świetnie przygotowanej wycieczki.

Opis wycieczki Marta i Stefan Syzdół. Zdjęcia Marta i Helena.

Wizyta u chrząszcza.

W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie

I Szczebrzeszyn z tego słynie.

Wół go pyta " Panie Chrząszczu

Po co Pan tak brzęczy w gąszczu?

Jak to po co? To jest praca

Każda praca się opłaca

A cóż za to Pan dostaje?

Też pytanie wszystkie gaje

Wszystkie trzciny po wsze czasy

Łąki, pola oraz lasy

Nawet rzeczki, nawet zdroje

Wszystko to jest właśnie moje!!

"CHRZĄSZCZA" J. Tuwima.